sobota, 4 maja 2013

Rozdział 10


Zawsze opanowany i oschły chłopak, teraz śmiał się w najlepsze, nie zważając na nic.

- Granger, nie rób takiej miny, bo jeszcze trochę i nie wytrzymam. – Powiedział, krztusząc się ze śmiechu.

- Nie zgadzam się! – Wykrzyczała Gryfonka.

- Zakład to zakład, nie masz wyboru, kochanie. – droczył się z nią, śmiejąc się jak chyba jeszcze nigdy.

- Jeszcze trochę mnie podenerwujesz, to cię będą musieli zeskrobywać z podłogi! KOCHANIE. – wysyczała. Malfoy momentalnie przestał się śmiać, a jego prawa brew uniosła się w pytającym geście.
- Grozisz, czy obiecujesz? – zapytał z dwuznacznym uśmieszkiem na ustach.

- Ty zboczeńcu jeden! Tobie tylko jedno w głowie! – Wykrzyczała Hermiona, nie zważając na turlającego się ze śmiechu Dracona. - Co się tak gapisz? – powiedziała po chwili, zrezygnowanym głosem, siadając z powrotem na zieloną, dwuosobową kanapę. – Żenada… po prostu żenada. - Na jej nieszczęście w całym Pokoju Wspólnym rozbrzmiała teraz namiętna, idealna do takiego tańca, piosenka.<-- kliknij :)

- Dawaj Granger, udowodnij, że umiesz tańczyć. – Malfoy wypowiedziawszy te słowa, wstał z kanapy i wyszedł na parkiet, zatrzymując się dokładnie na jego środku, odwracając się w stronę Gryfonki i mierząc ją ciekawym oraz lekko rozbawionym spojrzeniem. Następnie niemo przekazał jej słowa, poruszając tylko ustami:

- Chodź tu i pokaż co potrafisz, KOCHANIE. – Wkurzona dziewczyna, machinalnie wstała z kanapy i pełnym pożądania krokiem ruszyła w stronę Malfoya, słodko odgarniając włosy do tyłu i lekko przegryzając wargę. Postanowiła w pełni wykorzystać swoje umiejętności, nie oszczędzając przy tym widoku Malfoyowi i przy okazji innym uczniom będącym na imprezie. Cały czas patrzyła mu w oczy. Wszyscy inni uczestnicy, nie wiedząc co się dzieje, zerkali zaskoczeni to na brązowowłosą, to na blondyna, odsuwając się i robiąc przejście Gryfonce tak, że powstała wąska ścieżka, prowadząca dziewczynę prosto do Dracona. Hermiona doszedłszy do niego, okrążyła chłopaka, następnie stając przed nim, sprawnie rozpięła kilka guzików jego koszuli, po czym złapała za nią, przyciągając go do siebie i wdychając kojący zapach jego perfum, które tak bardzo lubiła. Jej zmysłowe ruchy sprawiły, że chłopakowi mimowolnie otworzyły się usta. Nigdy nie widział żadnej dziewczyny, która by tak pięknie tańczyła. Zrobiła na nim ogromne wrażenie. Wodził za nią rozmarzonym wzrokiem, starając się zapamiętać każdy jej ruch. Jej piękne, długie nogi, tylko przyciągały wzrok, gdy je zginała, by zniżyć się lekko. Błądziła palcem od swoich ust, przez szyję i biust, lekko obnażając na chwilę duże piersi, aż po swoje uda, nie spuszczając pełnego pożądania wzroku, z Dracona. Widząc jego reakcję, postanowiła posunąć się o krok dalej i wzbudzić w nim płomień zazdrości. Podeszła do jednego ze Ślizgonów i obróciwszy się do niego tyłem, zaczęła ocierać się ciałem o jego klatkę piersiową, wciąż patrząc się w oczy Malfoyowi. Ten jak na zawołanie znalazł się przy niej, przyciągając do siebie, miażdżąc jednocześnie zszokowanego całą tą sytuacją chłopaka, morderczym spojrzeniem. Hermiona obróciła się do niego plecami i trzymając się jego bioder, zniżała się w dół, cały czas utrzymując z nim kontakt fizyczny. Gdy zbliżyła się do podłogi, chłopak złapał ją za ramiona i stanowczym ruchem podniósł do góry, obracając z powrotem do siebie. Następnie położywszy jedną rękę na jej talii, a drugą na udzie, wygiął ją do tyłu, sam nachylając się nad nią i dotykając swoimi ustami jej szyi. Dziewczyna westchnęła i otarła się o niego biodrami. Draco uniósł ją tak, że ich twarze dzieliły jedynie milimetry. Gryfonka włożyła mu dłoń pod koszulę i kierując się w górę do jego platynowoblond włosów, przyciągnęła jego twarz do swojej szyi, odchylając jednocześnie w bok głowę i omiatając spojrzeniem przypatrujących się im uczestników imprezy. Każda twarz wyrażała teraz wielkie zdumienie, mieszające się z aurą namiętności i pożądania, unoszącą się teraz w pomieszczeniu. Cała męska część oddałaby wiele, by być na miejscu Dracona, tak jak damska zrobiłaby dosłownie wszystko, by zamienić się miejscem z Gryfonką. Jednak im pozostało jedynie obserwowanie magicznego tańca tej dwójki, która nie zważając na nic innego, skupiła się tylko na sobie. Hermiona odsunęła się w końcu od chłopaka, wyczarowując na środku sali krzesło, które pojawiło się tuż za nim i zgrabnymi ruchami podeszła do niego, popychając go lekko na nie. Chłopak poddając się jej opadł na krzesło, nie spuszczając z niej wzroku, ani na chwilę. Odgarnęła włosy do tyłu zniżając się coraz bardziej. Jej talia falowała w rytm powolnej, namiętnej muzyki. Zapomniała o otaczających ją ludziach, liczył się tylko on. Patrząc mu w oczy, zbliżyła się do niego kocimi ruchami i usiadła na kolanach. Zmniejszyła odległość pomiędzy ich twarzami, nie przestając się poruszać i wyszeptała mu do ucha: 

-Podoba ci się to co widzisz? – Draco, niezdolny wyjąkać żadnego słowa, spojrzał tylko na nią pożądliwym wzrokiem, jednocześnie kładąc ręce na jej biodrach. Hermiona zrzuciła je, podnosząc się i odchodząc powoli, z wyraźnym wyzwaniem wypisanym w jej oczach. Blondyn nie chcąc jej na to pozwolić, rzucił się za nią, jednak zanim zdążył wykonać jakikolwiek ruch, z powrotem znalazł się na krześle z przywiązanymi do oparcia rękami, co tylko wznieciło jego pożądanie wobec Gryfonki. Zupełnie nagle wzrosła w nim chęć dotknięcia jej. Pragnął tego, choć nie mógł niczego zrobić. Hermiona z satysfakcją oglądała rosnącą frustrację u Malfoya. W końcu to on był na jej łasce. To do niej należała cała władza, ona rządziła i uwodziła, decydując na co może mu pozwolić i bardzo spodobał jej się taki układ. Odchyliła głowę w tył, zniżając się coraz bardziej, błądząc jednocześnie dłońmi po swoim ciele. Spojrzała na blondyna, widząc w jego oczach tylko pożądanie i desperację. Tak bardzo chciał jej dotknąć, a nie mógł. Tak bardzo jej w tym momencie pragnął... Hermiona podeszła do niego, nie zatrzymując się przed nim, tylko okrążając go, stając za krzesłem i przesuwając przy tym palcem po jego twarzy. Będąc za nim, położyła mu rękę na piersi, zsuwając ją coraz niżej, jednocześnie szeptając mu do ucha:

- Zastanów się dwa razy Malfoy, zanim wypowiesz swoją kolejną prośbę. Roznieciłeś ogień i tak łatwo go już nie ugasisz… - po czym obróciła się wokół własnej osi, siadając mu z powrotem na kolanach. Tego było za dużo dla rozpalonego blondyna. Przysunął swoją twarz do jej, by ją pocałować, jednak ona nie pozwoliła mu na to, kładąc rękę na jego piersi i cofając go w tył. Po chwili jednak zbliżyła się do niego, napierając całym swoim ciałem. Przesunęła palcem po swoich wargach, następnie dotykając nim jego ust. Patrzyli sobie głęboko w oczy, ciesząc się ze swojej bliskości. Z letargu, w jakim się znaleźli, obudziły ich gromkie brawa, które rozbrzmiały w Pokoju Wspólnym. Dopiero teraz zdali sobie sprawę, że piosenka lecąca w tle dobiegła końca.
Hermiona wstała z kolan blondyna z lekkim uśmieszkiem, lecz on nawet się nie poruszył. Próbował poukładać wszystkie myśli, których teraz miał tysiące. Bezsprzecznie ta dziewczyna wygrała zakład, jednak nie mógł się do tego przyznać. Opanowując się, wstał z krzesła i podszedł do niej. Jeszcze raz spojrzał jej w oczy, ledwie się powstrzymując, by się na nią nie rzucić. Następnie wypowiedział te, tak długo wyczekiwane przez Gryfonkę i jakże szokujące dla niej i reszty, słowa:
- No, no, Granger. Pewnie dałabyś radę uwieść któregoś z tych napalonych idiotów, śliniących się teraz do ciebie, ale jak dla mnie, to za mało. – Na jego twarz wpełzł ten ironiczny, ślizgoński uśmieszek, który spowodował u Gryfonki niemałe oburzenie.
- No tak, bo ty przecież masz za mało odwagi, by przyznać się, że zrobiłam na tobie wrażenie. – odbiła pałeczkę.
- Nie pozwalaj sobie, Granger, ale jeśli tak bardzo chcesz, to możemy to powtórzyć. Tylko postaraj się bardziej, jeśli chcesz chociaż trochę zmienić moje zdanie na temat twojego, hmm… amatorskiego tańca. Widzisz, bo twoim zadaniem było uwiedzenie mnie, a nie podniecenie, a wierz mi, że jednym tańcem tego nie zrobisz. – Cieszył się, widząc totalne zaskoczenie na twarzy Gryfonki. - Panna-Wiem-To-wszystko-Granger po raz pierwszy nie zrozumiała polecenia. – droczył się z nią.
- Jeszcze raz tak do mnie powiesz, a obiecuję Ci, że będziesz zbierał zęby z podłogi. Zrobię wszystko, żebyś pożałował swojej decyzji. A jak się uprę, potrafię osiągnąć swój cel. – Powiedziała Brązowowłosa z zaciętą miną. Draco nie dał po sobie tego poznać, ale był pod dużym wrażeniem słów, które usłyszał. Nie spodziewał się, że będzie stać tę dziewczynę, by dalej ciągnąć tę zabawę, ale chyba jej nie doceniał…
- A tak zmieniając temat, to co tam było w ramach twojej wygranej?
- „Będziesz wykonywać wszystkie moje polecenia przez jeden dzień.” – zacytował. – Ahh, to będą udane dwadzieścia cztery godziny. – Skomentował, uśmiechając się szelmowsko.
******
Ginny, choć poinformowana o zakładzie jej przyjaciółki z Malfoyem, stała osłupiała z otwartą szeroko buzią, nie mogąc wypowiedzieć ani słowa. To, co przed chwilą zobaczyła, przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Nigdy, ale to przenigdy, nie spodziewałaby się, że ta oto cicha, porządna dziewczyna, zatańczy w taki sposób. Ruda nie miała bladego pojęcia o umiejętnościach Hermiony. To, co zobaczyła, zbiło ją z nóg. Dopiero lekkie szturchnięcie w żebra, pomogło wyrwać się jej z osłupienia. Zamykając na chwilę oczy, pokręciła głową, jakby próbowała się pozbyć jakichś myśli. W rzeczywistości jednak, nadal była w lekkim szoku.
- Ej, Ginny, może ty też tak dla mnie zatańczysz? – powiedział z lubieżnym uśmiechem Nott, oblizując wargi. Dziewczynie zrobiło się niedobrze, więc ledwie powstrzymała się od odruchu wymiotnego. Blaise, który cały czas obserwował Gryfonkę, parsknął cicho śmiechem.
- Coś nie tak powiedziałem? – spytał Theodor, widząc minę swojej dziewczyny.
- Ależ skąd, Theo. Idziemy tańczyć? – Zmieniła szybko temat. Na jej szczęście, Nott pozwolił na zmianę tematu i razem podążyli na parkiet. Tańczyli tak kilka piosenek. Ginny już nie mogła znieść mocnego i przyprawiającego o ból głowy, zapachu perfum chłopaka. Dzielnie jednak wytrzymała, nawet podczas wolnego tańca, kiedy to Ślizgon zaczął błądzić po jej ciele swoimi dłońmi, zjeżdżając coraz niżej. Nie spodobało się to, ani jej, ani siedzącemu przy barze Blaise’owi, który cały czas obserwował tańczącą parę. Ginny jednak postanowiła przemilczeć tą, jakże nieudaną próbę przystawienia się do niej. Znosiła to tylko ze względu na jej późniejszą zemstę. Na samą myśl o tym, na jej twarz wpełzł przebiegły uśmiech, którego nie powstydziłby się nawet Voldemort. Gdy piosenka dobiegała końca, Nott odsunął się od Gryfonki, łapiąc ją za rękę i szepcząc na ucho:
- Dobrze się bawisz w moim towarzystwie? – wymruczał namiętnie.
- Oczywiście, że tak, skarbie. – odpowiedziała mu lubieżnie przegryzając wargi, co jeszcze zwiększyło podniecenie chłopaka.
- To może zostawimy tych wszystkich sztywniaków i pójdziemy do mojego dormitorium, żebyś mogła się mną dłużej nacieszyć? – Spytał, całując ją.
- Z wielką chęcią. – Ruda odwzajemniła pocałunek, na co Ślizgon tylko mruknął pożądliwie.
Ginny wypowiadając te słowa, myślała tylko o zemście „Ten dupek mnie popamięta, odechce mu się zakładów, już ja o to zadbam” – planowała. Doszedłszy do drzwi, Ślizgon przepuścił dziewczynę pierwszą. Gryfonka usiadła na wielkim łożu z ciemnobrązowego drewna, z zieloną narzutą z wyszytym srebrnym wężem i srebrnymi poduszkami. Cały pokój był w kolorach Slytherin’u, dopełniany panelami i drewnianymi meblami o ciemnobrązowym kolorze. Szmaragdowy, duży dywan dodawał uroku temu miejscu, jednak ciemna kolorystyka sprawiała wrażenie lekko mrocznej i tajemniczej. Jedynym światłem, wypełniającym pomieszczenie był blask ogniska, którego płomienie wesoło trzaskały w kominku. Ginny, gdyby nie to, kto był właścicielem tego pokoju, pewnie polubiłaby owe dormitorium. Jednak brakowało tu trochę kobiecej ręki. Kilka fotografii nad kominkiem, trochę ciekawych obrazów na ścianie ze srebrnym obramowaniem. To wszystko dopełniałoby całość, sprawiając, że wnętrze stałoby się bardziej przytulne. Ale to w końcu było dormitorium Ślizgona. Mając na względzie ten fakt, nie można było spodziewać się, że będzie ono przytulne, ciepłe i jasne. To nie Gryffindor.
- To jak, śliczna, gotowa na małą zabawę? – zapytał podniecony chłopak.
- Będę, jeśli nalejesz nam Ognistej. – Puściła mu oczko.
- Już się robi. – Podszedł do barku i wyjął dwie szklanki oraz butelkę najlepszej Whisky, jaka istniała. Wypełnił je bursztynowym płynem, podając przy tym jedną szklankę Gryfonce.
- Cholera. Theo? – dziewczyna, podczas gdy Ślizgon się odwrócił, wylała na siebie połowę zawartości naczynia.
- Tak? Co się… ołł. – Skomentował, gdy zobaczył mokrą sukienkę Ginny.
- Mógłbyś mi przynieść jakiś ręcznik, albo twoją koszulę? Byłabym wdzięczna.
- Pewnie skarbie, już lecę. – Powiedział i wyszedł z pokoju, wchodząc do łazienki. Ginny korzystając z okazji, za pomocą zaklęcia sprowadziła ze swojego pokoju eliksir nasenny i wlała całą zawartość małej buteleczki do szklanki Theo. Po takiej dawce powinien spać przez dobrych kilka godzin. Pozbywając się pustego flakonika, usiadła z powrotem na swoje miejsce, czekając na chłopaka. Po chwili wyszedł on z łazienki i rzucił w jej stronę ładną, sięgającą jej do ud koszulę, koloru oceanu w pogodny dzień. Dziewczyna przebrawszy się, wzięła swoją szklankę i wzniosła razem z Nott’em toast, czekając aż chłopak w końcu zaśnie. Siedzieli tak już dłuższy czas, jednak Ślizgon wciąż był w pełni przytomny, za to z nią zaczęło się dziać coś niedobrego. Jej powieki stały się ciężkie. Zanim je zamknęła zobaczyła tylko wredny, lisi uśmiech na twarzy chłopaka, po czym zasnęła, wypowiadając dwa ostatnie słowa:
- Ty chamie…
******
Blaise, zgodnie z planem, zajął się Higgs’em. Dosiadł się do niego przy barze, chwilę rozmawiając, po czym dyskretnie wyciągnął różdżkę i traktując Terrence’a zaklęciem, powalił na ziemię. Wszyscy od razu spojrzeli na nieprzytomnego Ślizgona. Blaise, używając zaklęcia Wingardium Leviosa, przeniósł go do dormitorium, w którym urzędowali Ginny z Nott’em, tłumacząc przy okazji uczestnikom imprezy, że jego „przyjaciel” za dużo wypił. Wszyscy, uspokojeni wytłumaczeniem Ślizgona, wrócili do zabawy. Zabini wszedł do dormitorium i gdy tylko spojrzał w kierunku łóżka, stanął jak wryty, zapominając o ciele Higgs’a, które teraz bezwładnie spadło na podłogę, uderzając o nią z głośnym hukiem. Jednak chłopak nie przejął się tym, tylko od razu podbiegł do łóżka, odciągając wpół rozebranego Nott’a od nieprzytomnej dziewczyny.
- Co tu się do cholery jasnej dzieje?! Co ty jej robisz debilu?!
- Co cię to obchodzi? I to chyba ja powinienem zapytać ciebie, co ty robisz Higgs’owi!
- Nie interesuj się kretynie! Zostaw Wiewiórkę w spokoju, ocipiałeś?! Zgwałcić ją chcesz?!
- Nie twój zasrany interes Zabini, wypieprzaj stąd póki… - nie zdążył dokończyć zdania, bo Blaise potraktował go zaklęciem. Chłopak osunął się na ziemię, więc Blaise momentalnie podbiegł do Ginny. Leżała nieprzytomna i całkowicie rozebrana na łóżku. Była taka drobna i bezbronna. Nie zastanawiając się dłużej, Blaise zdjął swoją koszulę, otulając nią dziewczynę tak, żeby zakryć jej ciało jak najbardziej. Chłopak postanowił wykonać plan sam, bez pomocy Weasley. Ci dwaj idioci na to zasłużyli. Przekładając nieprzytomną dziewczynę na kanapę, przeniósł, za pomocą zaklęcia, dwa ciała śpiących chłopaków, układając ich na łóżku tak, że teraz leżeli przytuleni do siebie jak zakochana para, chcąca zostać ze sobą na zawsze. Pozostawiając ich w samych bokserkach, zajął się Ginny. Wziął ją na ręce i wyszedł z pokoju, nie patrząc na imprezowiczów. Widok ten musiał być dość dziwny, omijając nawet fakt, że ŚLIZGON niósł GRYFONKĘ. Blaise był bez koszuli, a w jego umięśniony tors, wtulona była drobniutka postać rudej dziewczyny, okrytej tylko jego koszulą. Wszystkie oczy skierowały się ku nim. Czarnoskóry chłopak, nie zwracał uwagi na zdziwione spojrzenia. Szybko i sprawnie przeniósł Gryfonkę do jego dormitorium, które, dzięki swoim znajomościom, miał tylko i wyłącznie dla siebie. Ułożył dziewczynę na łóżku i przykrył kołdrą. Sam, ze względu na późną porę i zmęczenie, jakie dopadło go po przeżyciu całego dnia, ułożył się na niewygodnej kanapie, stojącej po drugiej stronie pokoju i zasnął śniąc o pewnej rudej, niskiej, pięknej dziewczynie…
******
Platynowy blondyn i brązowowłosa Gryfona, siedzieli teraz wspólnie przy barku, pijąc wciąż więcej i więcej. Byli już na tyle wstawieni, że do głowy zaczęły im przychodzić głupie i niedorzeczne pomysły. Śmiali się z siebie nawzajem, pijąc w zastraszającym tempie zawartość swoich szklanek.
- Może skoczymy do jeziora? – Zaproponował chłopak. Hermiona słysząc tę propozycję, wybuchła niepohamowanym śmiechem, który tak bardzo uwielbiał Ślizgon.
- No ty chyba śnisz. Może i jestem nachlana, ale nie głupia.
- Tchórzysz?
- Ja? Nigdy.
- To jak, idziemy?
- W sumie to jest mi trochę gorąco…
- No i co dalej?
- No i tu jest tłoczno…
- No i?
- No i może być fajnie… - Zastanawiała się na głos Gryfonka. Porządnie już wstawiona dziewczyna, nie myślała logicznie.
- Nooo, powiedz coś! – Popędzał ją blondyn.
- Dobra, idziemy. – Powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy, łapiąc blondyna za rękę i ciągnąc go w stronę drzwi wyjściowych. Wychodząc z zamku, ruszyli biegiem w stronę jeziora. Rozpędzając się do granic możliwości, ciągle trzymając się za ręce, wbiegli na pomost i odbijając się od niego, wskoczyli do wody, drąc się w niebogłosy.
- NA BOMBEEEEEEE!!!! – Wrzasnęli jednocześnie, uderzając ciałami o taflę wody. Zanurkowali, wytwarzając ogromny plusk. Po kilku sekundach, z jeziora wychyliła się głowa Hermiony. Gryfona, kręciła się wokół własnej osi, szukając Ślizgona, lecz nigdzie nie mogła go dostrzec. Zaniepokojona tym faktem, wołała go, drąc się na całe gardło, jednak chłopak przepadł. Nagle coś złapało ją za nogi i z całej siły pociągnęło w głębiny akwenu. Po krótkiej szarpaninie udało jej się wyrwać i ponownie wypłynąć na powierzchnię. Przecierając twarz dłońmi i zabierając włosy z twarzy, otworzyła oczy i zobaczyła śmiejącego się z niej chłopaka. Domyślając się, że to on jest sprawcą jej podtopienia, w akcie zemsty, chlapnęła mu wodą w twarz. Ślizgon momentalnie przestał się śmiać, mierząc ją surowym spojrzeniem. O to jej właśnie chodziło. Wyszczerzyła się do niego najpiękniej jak umiała, co tylko jeszcze bardziej rozjuszyło Dracona. Chłopak odwdzięczył się jej pięknym za nadobne, chlapiąc Gryfonkę dwa razy mocniej, ale ona nie pozostawała mu dłużna. Chlapali się tak, śmiejąc się z siebie, przez dobre kilka minut, gdy Gryfonka zaczęła czuć, że odmarzają jej nogi.
- Zimno ci? – Zapytał blondyn. Zdziwiona jego troską dziewczyna, odpowiedziała tylko poprzez kilkakrotne pokiwanie głową. Nie czekając dłużej, oboje wyszli na brzeg, a blondyn zdjąwszy swoją mokrą koszulę, która teraz dość mocno eksponowała jego umięśnioną klatę, przetransmutował ją w ciepły, gruby koc, owijając nim trzęsącą się z zimna Gryfonkę. Spojrzała na niego wdzięcznym wzrokiem i uśmiechnęła się lekko. Chłopak właściwie nie wiedział, dlaczego to robił. Miał taki kaprys, nic więcej – tak właśnie tłumaczył to sobie w myślach. Stanie tak, bez koszuli, w zimną, wietrzną, jesienną noc, nie było dobrym pomysłem. Dracona momentalnie ogarnęły drgawki. Hermiona widząc to, rozchyliła lekko ręce, razem z kocem, w zapraszającym geście, sugerując mu tym samym, by przytulił się do niej. Prawa brew Malfoya, uniesiona teraz ku górze, sugerowała, że chłopak był zszokowany zachowaniem Gryfonki.
- No co tak stoisz? Chodź tutaj, będzie ci przynajmniej ciepło. – Powiedziała sympatycznie.
- Jesteś tego pewna?
- A co, boisz się, że ubrudzisz się szlamem? – Odpowiedziała już nieco chłodniej.
- Akurat o to się nie martwię. – Mruknął cicho, podchodząc do dziewczyny i przytulając ją, przykrywając ich grubym, ciepłym kocem. Ich ciał nie dzielił teraz od siebie, choćby jeden centymetr. Stali wtuleni w siebie i szczelnie okryci, patrząc sobie w oczy. Na Hermionę jego bliskość działała jak narkotyk. Pragnęła więcej, ale od rzucenia się na niego powstrzymywał ją tylko jeden szczegół. Otóż właścicielem ust, które pragnęła teraz pocałować, był Ślizgon. Mało tego. Tym Ślizgonem był Malfoy. A to był wystarczający powód, by zniechęcić ją do dalszego działania. Chłopak chyba pomyślał podobnie o niej, bo jednocześnie odsunęli się od siebie na kilka centymetrów, ale z powodu wiejącego, zimnego wiatru, wrócili z powrotem. Ich ciepłe oddechy mieszały się ze sobą, a para, w którą przekształcone było wydychane przez nich powietrze, rozpływała się gdzieś w przestrzeni. Powróciło pragnienie zasmakowania w swoich ustach. Oboje myśleli teraz o tym samym, oboje chcieli tego samego, oboje postawili teraz wszystko, na jedną kartę. Ich twarze wolno przybliżały się do siebie, a oczy z każdym kolejnym milimetrem, coraz bardziej się zamykały… Powoli i bez pośpiechu usta dziewczyny zatopiły się w wargach chłopaka. Wkładali w ten pocałunek całych siebie, wyrażając wszystkie, kryjące się nawet najgłębiej, emocje i uczucia… Hermiona rozpływała się z każdą kolejną sekundą. Nikt jej tak jeszcze nigdy nie całował… Z taką pasją… Z takim zaangażowaniem… Nie spodziewała się takiego ciepła, bijącego właśnie od Malfoya. Bo to z nim się teraz całowała. To dzięki niemu, towarzyszyły jej przyjemne dreszcze, rozchodzące się po całym jej ciele. To właśnie nie kto inny jak on, głaskał ją teraz jedną ręką po policzku, drugą trzymając na jej talii. Przyciągnął ją teraz do siebie, jakby nie chciał, by mu uciekła. Ona natomiast wplotła dłonie w jego platynowe, miękkie włosy, zatracając się w tym pocałunku, jak jeszcze w żadnym innym do tej pory… Nie trzymany teraz przez nikogo koc, spadł z ich ramion i porwany przez wiatr, poleciał w nieznanym nikomu kierunku. Jednak oni się tym nie przejmowali. W tym momencie, nawet dokuczliwe zimno nie dało rady przerwać tej chwili słabości, której oboje właśnie doświadczali. Cały świat stracił jakąkolwiek wartość. W głowach nie mieli nic, poza wyrytym już na zawsze imieniem tej drugiej połówki. Bowiem to właśnie im, przeznaczone było być razem, aż do końca świata… i jeden dzień dłużej.


________________________________
Jest okrągła dziesiątka! Mam nadzieję, że spodobał się Wam ten rozdział, chociaż był meeeeega słodki. Ale macie moje słowo, że następne już takie nie będą :D Jest również trochę krótki, w porównaniu do poprzedniego, jednak bardzo pasowało mi to ostatnie zdanie jako zakończenie, więc zostawiłam tak i postanowiłam nic nie dopisywać :>
Chciałabym ten rozdział zadedykować Dominice, bo to dzięki niej powstał. Sama nie bardzo wiedziałam jak opisać ten taniec, więc opis go jest w głównej mierze zasługą właśnie Dominiki :D. - dziękuję ;3.
Pozdrawiam Was gorąco i dziękuję za każde wejście na mojego bloga, to naprawdę wiele dla mnie znaczy :>
Shadii.

37 komentarzy:

  1. Meeega słodki i erotyczny! Tak, scena tańca Hermiony na zawsze pozostanie w mojej pamięci! Mam nadzieję, że to nie nasz ostatni, taki opis...;-) Wiesz, że mam doświadczenia praktyczne, dlatego tak dobrze poszło;-) Czekam na kolejny rozdzialik, bo aż się nie mogę doczekac ciągu dalszego! Buziaki dla Ciebie i wszystkich czytelników, w szczególności dla Mionki! Kurde tylko ta książka jeszcze nie doszła....Hahhaa!
    Buźka!
    Beta***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah ! Dziekuję za komentarz! I za pomoc! Co ja bym bez Ciebie zrobiła...
      Ja również przesyłam buziaczki! Co do książki - pewnie Sowa zabłądziła :D
      Pozdrawiam serdecznie!
      Shadii. ;3

      Usuń
  2. Ale się porobiło :) Fajnie, że rozdział dość długi i tyle się w nim działo. Taniec Hermiony naprawdę gorący :) Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejną część. Pozdrawiam!
    Venetiia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za komentarz! bardzo mi miło i cieszę się, że Ci się podoba :>
      również pozdrawiam!
      Shadii. :)

      Usuń
  3. Trudno, że był troche krótki ; D No i słodki... ale jakoś mi to nie przeszkadzało mimo tego, że nie lubie słodkich momentów. Cudne ostatnie zdanie *,* Pisz szybko kolejny bo się doczekać nie moge ; ]

    CHAMSKA REKLAMA:
    Lubisz 1d? Wejdź na bloga mojej przyjaciółki. Zależy jej ; ) : patusia90.blogspot.pl

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! Bardzo mi miło! :>
      Ja też nie lubię słodkich rozdziałów, ale ten musiał takie być. Przynajmniej wszystko zostało wyjaśnione :) Ze względu na to że nasze Dramione było już lekko wstawione skacząc do tego jeziora, to nie do końca wiedzieli co robili, także znając ich - pewnie wszystko wróci do normy :D

      Przykro mi, nie trawię 1D :)

      Ja również pozdrawiam:)
      Shadii.

      Usuń
  4. *-*
    *-*
    Mamusiu, ja przez Ciebie stanę się erotomanem 0.0
    Będę chyba w nocy miała "przepiękne" sny z Draconem.. *-* Mega mi się podobał ten rozdział. Tak się zaczytałam... jakbym czytała świetną książkę! Ludzie, szczęki z podłogi pozbierać nie mogę - tak mi się podobał. Ksiądz Natanek powiedziałby, że szerzysz obłudę i perwersję, lecz ja nie jestem Księdzem Natankiem, i nie powiem ci tego. Powiem Ci, że to było świetne... Boskie... I ta piosenka: idealnie dopasowana! Wszystko sobie wyobraziłam, i było ciekawie... ;>
    Pozdrawiam Cię i Betę bardzo serdecznie, nie mająca słów,
    Cave (wcześniej Mionka M. :D)

    PS. Sowa nie dotarła? A to ci pech... Może dlatego, że za dwa dni mam urodziny? Ma nawał roboty, biedulka... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hhahah ojeej *-* bardzo dziękuję za taki komentarz ;3

      Noo moja miotła z twoją sową też zabłądziła. eee to znaczy moja sowa z twoją miotłą. tak. :D
      Ja również Cię pozdrawiam ;3
      Shadii. :D

      Usuń
    2. Hah! Sową się nie przejmuj, kiedyś dojdzie... oj sorry! Dotrze;-) Piosenka jest jedną z moich ulubionych i wiedziałam że żadna inna nie będzie tak pasowac jak ona;-) O 6 maja urodzinki?! No to daj gg, to ci życzonka prześle. Ale już składam wcześniejsze, najgorętsze, najbardziej całuśne życzonka pod słońcem!!!
      A to taki mały przedsmaczek dla Ciebie:

      Jakie złożyć ci życzenia, by warte były Twego westchnienia?
      Pieniądze - to nie wszystko, Samochód - to złomu składowisko,
      W urodziny Twoje, życzę ci serce moje,
      Miłości i Kochania, aż do samego zwariowania!!!

      Buziaki***
      Dominika

      Usuń
    3. Ojej, przepraszam Domi, ale weszłam dopiero dzisiaj. Co prawda, urodzinki już dawno, ale gg podam i tak :D : 32785681
      Hahahahh :D
      Pozdrawiam buziakowo,
      Cave (Mionka M.)

      Usuń
  5. Taniec Hermiony mnie definitywnie powalił. Super to opisałaś !
    A blaise? Nasz słodki wybawca ! To było cudowne, jak uratował Ginny ...

    ah, i ten pocałunek przy świetle księżyca *.*
    Rozdział śmiało mogę zaliczyć do najlepszych :D
    nie pragnę niczego , tylko dalszych twoich rozdziałów ... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeej dziękuję :> Bardzo się cieszę, że Ci się podoba! :>

      Madeline, mogłabym prosić o twój nr gg? Bo pod ostatnim rozdzialem tez prosilam, ale chyba nie przeczytalas mojego komentarza :D

      Pozdrawiam serdecznie,
      Shadii :>

      Usuń
    2. Oczywiście :)
      12867730

      przepraszam najmocniej, że nie podałam ci pod poprzednim wpisem ale najzwyczajniej w świecie nie zobaczyłam twojego komentarza :)

      dziś mnie już nie złapiesz , muszę ogarnąć chałupkę i odrobić lekcje. ale jutro, jak mnie zauważysz to poluj ! :))))

      Usuń
    3. okok dziękuję ! :>

      Usuń
  6. Ten rozdzial jest... boski. brak mi slow. jest cudowny, wzruszający i nieziemsko wciągający. Czekam niecierpliwie na nastEpny.
    Pozdrawiam,
    ~Z.

    Ps. Prosze usun weryfikacje obrazkowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz!


      okok przepraszam za kłopotliwe dla was dodawanie komentarzy - juz usuwam ! :>

      Również pozdrawiam,
      Shadii. :)

      Usuń
  7. Boże.. jak gorąco! :D
    taniec Hermiony.. był tak mega erotycznie opisany, że łoo matko xd
    sytuacja w jeziorze była milutka ♥
    fajnie że są takie momenty kiedy poprostu jest dobrze :3
    czekam na next xd

    ~Z..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz ;3
      Hehehe jeszcze im namieszam w życiu :D
      Pozdrawiam gorąco,
      Shadii. :)

      Usuń
  8. Znalazłam dzisiaj twojego bloga i nie mogłam się oderwać aż nie przeczytałam wszystkiego. Jest cudowny i ten rozdział.. po prostu boski. Świetne zakończenie - czytałam z wielkim uśmiechem. Dodawaj szybko następny bo się wciągnęłam!
    Życzę duuużo weny,
    Agu ;***

    Zapraszam do mnie (dopiero zaczynam) ;) http://zrodzonawcieniu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeej... jest mi niezmiernie miło mogąc czytać taki komentarz! Bardzo dziękuję! Cieszę się, że podoba Ci się to, co pisze :>
      Następny rozdział jest w trakcie pisania, niestety nie mam dużo czasu na pisanie, bo mam teraz ogrom nauki, ale każdą wolną chwilę poświęcam na to, żeby coś nabazgrać :>

      Jeszcze raz dziękuję za komentarz i jeśli znajdę chwilkę to wejdę na Twojego bloga,
      Pozdrawiam!
      Shadii. :)

      Usuń
  9. hej :) wpadłam przez przypadek, ale wiem, że nie raz tu jeszcze zajrzę ;) twoje opowiadanie czyta się przyjemnie i swobodnie, nic nie jest wymuszone co mi się podoba ;)) no nie powiem, bo niektóre momenty totalnie mnie zaskoczyły... oczywiście w pozytywnym sensie ;p jejku jak Ron mógł się tak zachować i uderzyć Hermione ? jest ohhh nie możliwy ;( dobrze, że za drugim razem w pore zjwił się Malfoy :) zdziwiło mnie to, że Draco przystawia sie do Lavender na złość Wesleyowi ^^ Miona jest wspaniała, haha ;p ten jej zakład z Malfoyiem, impreza, ubiór i picie, oraz taniec ^^ rozpaliła nie jedno serce chłopaka ;p ale oczywisćie Smok nie przyzna się do tego, że przegrał zakład z Granger, szkoda, ale z drugiej strony ciekawi mnie to co będzie kazał zrobić dziewczynie ? wielkim szokiem było dla mnie uczucie Pansy do Harrego i na odwrót ^^ ciekawa jestem co z tego wyjdzie...
    ten plan Ślizgonów co do Ginny, ale z nich kretyni ;p cieszę się, że Diabeł zachował się tak, a nie inaczej i powiedział o tym dziewczynie, a później obronił przed łapami Notta ;)) nie mogę doczekać się ich min kiedy wstaną rano, a jeszcze lepsze będzie pokaz na Wielkiej Sali xD
    ahhh i koncówka była cudowna, ta kąpiel w jeziorze i pocałunek ^^ ♥ czekam na więcej ;*** hid.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeej, bardzo dziękuję za ten jakże długi i motywujący komentarz! :> Bardzo, ale to bardzo cieszę się, że to, co piszę Ci się podoba :>
      Jest mi również niezmiernie miło, że zyskałam nową czytelniczkę :>

      NASTĘPNY ROZDZIAŁ pojawi się dopiero za kilka dni, za co Was ogromnie przepraszam, ale moja Beta ma teraz pracę licencjacką i musi się maksymalnie skupić na jej napisaniu :>

      Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam :>
      Shadii :)

      Usuń
    2. To wstawiaj bez sprawdzania :D później Ci sprawdzi xd

      Usuń
    3. Zgadzam się z komentarzem powyżej! Ja juz dluzej nie wytrzymam, piszesz cudownie i strasznie mnie wciagnelas!
      Pozdrawiam,
      ~Z.

      Usuń
    4. jeej, miło mi, że tak czekacie ;D
      No nie wiem, nie wiem, zastanowie się :>
      Prawdopodobnie we wtorek albo w środę Dominika powinna się do mnie odezwac :> jeszcze troszkę, dacie rade :)
      Shadii :)

      Usuń
    5. oj ja nie dam rady :c

      Usuń
    6. hehe ^^ należą ci się te słowa :) po za tym ja stwierdzam tylko fakty ;p
      nie mogę się już doczekać notki kolejnej ;)

      Usuń
    7. Bardzo dziękuję! :>
      Notka powinna pojawić się NAJPÓŹNIEJ w piątek :) :D
      Shadii. :)

      Usuń
  10. Kurcze doszłam już do końca i teraz muszę zawzięcie czekać. Dobrze, że załapałam się jeszcze na taki wspaniały rozdział. Plan Ginny nie wypalił do końca, ale Blaise zdołał ją uratować. Jestem ciekawa jak zareaguje dziewczyna, gdy się obudzi. Pocałunek Miony i Dracona był piękny. Szkoda, że później to wszystko pryśnie. Ten jej taniec był naprawdę zaczepisty, a muzyka była doskonale dobrana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeej, bardzo się cieszę, że podoba Ci się to, co piszę ! :>
      Dziękuję za komentarz i jestem naprawdę po mega miłym wrażeniem, że udało mi się Was zaskoczyć i zachęcić do czytania tego opowiadania :>
      Jeszcze raz dziękuję, pozdrawiam gorąco!
      Shadii. :)

      Usuń
  11. "Bowiem to właśnie im, przeznaczone było być razem, aż do końca świata… i jeden dzień dłużej." ja pierdziele tutaj to spadłam w krzesła. Rozpłynęłam się. Nie no, rozdział jest tak zajebisty, że jego zajebistości nie mogę określic xd
    dobra, teraz poprosze szybko nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah ojej aż tak? yea! Udało mi się! Napisałam tak, że się Wam podoba ! :>
      I'm Happy :D
      Oj na nowy rozdział musicie jeszcze trochę poczekać, ale obiecuję, że nie będzie to jakiś naprawdę długi okres! :>

      Usuń
  12. no ejejejej ! ja chce nowy rozdziałó tu i teraz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawi się po południu. Przepraszam Was, naprawdę mi głupio ;/

      Usuń
  13. Miał dzisiaj być nowy rozdział :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem ale odłączyli mi internet ;/
      Pojawi się dzisiaj w przeciągu kilku godzin :)

      Usuń
  14. Raz na jakiś czas niech będą takie slodziaki to jest super'''''¡!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń