wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 1


                      
Hej, oto pierwszy rozdział, który dedykuję kochanej Venetii, za to, że pomogła mi to wszystko ogarnąć i udoskonaliła mój rozdział, tak naprawdę dzięki niej zaczęłam pisać.
Bez jej wsparcia pewnie nie miałabym odwagi, żeby spróbować swoich sił w pisaniu.
Także dziękuję Ci droga Venetiio jeszcze raz!
Zapraszam Was do czytania, za wszystkie błędy przepraszam, z każdym kolejnym postem postaram się być coraz lepsza. Nie zanudzam już dłużej. Miłego czytania! :)
_______________________________________________________________

[…] I tak oto rozpoczął się nowy, szósty już, rok nauki w Hogwarcie. Hermiona podążała na peron 9 i ¾ nadal odtwarzając w pamięci ostatnie dni wakacji, które były dla niej męczarnią. Otóż tydzień przed wyjazdem do Hogwartu Gryfonka dostała pewien bardzo zaskakujący list:
                                                                              
                                                                              Droga Hermiono !
                Masz pozdrowienia od wszystkich tutaj w Norze. Ginny mówi, że nie może już doczekać się kiedy znowu  poplotkujecie.
                Ale ja nie o tym chciałem do Ciebie napisać. Po tych kilku miesiącach bycia razem muszę Ci się do czegoś przyznać. Od tygodnia jestem z Lavender… przykro mi, ale nie możemy być dłużej parą. Rozumiesz… dwa związki na raz… tak nie może być, więc chciałem Ci napisać, że wybrałem Lav.
                Jednak musisz wiedzieć, że zawsze będziesz mogła na mnie liczyć.
                                                                                                              Do zobaczenia na peronie!
                                                                                                                                                             Ron.
Wspominając to zdarzenie Gryfonce popłynęły łzy. Wiedziała, że prędzej czy później będzie musiała stanąć twarzą w twarz z tym… z tym… nadal nie potrafiła go wyzwać, mimo że zrobił jej takie świństwo. W tym momencie dostrzegła swoją rudowłosą przyjaciółkę. Ocierając łzy z policzków szybko podążyła w jej kierunku. Ginny, gdy tylko zobaczyła brązowowłosą, z piskiem podbiegła do niej i rzuciła się jej w ramiona. Była tak bardzo szczęśliwa, że mogła się z nią w końcu zobaczyć. Po chwili w uścisku obie odsunęły się od siebie.
- Płakałaś. – Ginny od razu zobaczyła, że coś jest nie tak, wiedziała, że Hermiona nie rozkleja się z byle powodu.
- Nie Ginny… Wzruszyłam się po prostu mogąc ponownie przytulić się do Ciebie. Tak dawno się nie widziałyśmy! – Hermiona popatrzyła na przyjaciółkę z nadzieją, że ta jej odpuści.
Ginny jednak za dobrze ją znała, by tak po prostu dać za wygraną.
- Miona, przecież widzę, że coś jest nie tak. Coś z Ronem? Pokłóciliście się? – Na wspomnienie imienia swojego byłego chłopaka w Gryfonce coś pękło i nie umiała już dłużej powstrzymać łez. Jednak, zaciskając mocno powieki, odpowiedziała siląc się na spokój.
- Nie... Nie pokłóciliśmy się... On… On... On ze mną zerwał… - Hermiona wtuliła się w ramię przyjaciółki i pozwalając sobie na chwilę słabości, rozpłakała się.
- Co za idiota! Jak on mógł?! Ale dlaczego?! Przecież tak dobrze wam było razem! – Ginny nie umiała ukryć swojego oburzenia, ale widząc minę Hermiony i stan w jakim była - odpuściła.
- Rudy kretyn… Faktem jest, że to mój brat, ale i tak uważam, że jest idiotą! Opowiesz mi wszystko na miejscu, a teraz uspokój się proszę. –Na te słowa Hermiona wyjęła różdżkę i jednym zaklęciem oczyściła swoją twarz z rozmazanego makijażu i łez. Następnie razem udały się na poszukiwanie Harry’ego. Gryfonka już po kilku krokach z powrotem utonęła w swoich myślach. Ciągnąc za sobą swój czerwony, duży kufer, zupełnie nie zwracała uwagi na otaczających ją ludzi. Nagle uderzyła o coś twardego i zarazem przyjemnie pachnącego.
- Uważaj jak chodzisz, Granger. – Hermiona dobrze znała ten głos. Malfoy. A któż by inny? Już miała walnąć jakąś ciętą ripostę, ale wyprzedził ją Blaise, który wyrósł przed nią jakby spod ziemi.
- Cześć Granger! No, no.. muszę przyznać, że się wyrobiłaś. Ładnie wyglądasz. – Czarnoskóry Ślizgon puścił jej oczko. Brązowowłosa była tak zszokowana tymi słowami, że przez chwilę zapomniała jak się oddycha.
- Cz.. Cześć Zabini, dzięki za komplement. – Odparła nadal zaskoczona i szybkim krokiem odeszła. Malfoyowi dosłownie opadła szczęka.
- Ej stary, co to było? – Z niedowierzaniem popatrzył na kumpla, który jak gdyby nigdy nic wyszczerzył się do niego, rozbawiony sytuacją sprzed chwili.
- Jak to co? Przyznaj, że wyładniała. Wszyscy się za nią oglądają. – Zabini bezczelnie uśmiechnął się do Dracona tak, jak to tylko Ślizgon potrafi.
- Przecież to jest szlama! – Draco nie potrafił ukryć swojego zdziwienia.
- Ale bardzo ładna szlama – Wypalił Zabini i wszedł do pociągu.
                                                           ***************
            Zostało jej jeszcze 5 minut do odjazdu. Musiała szybko znaleźć Harry’ego i Ginny – którą gdzieś po drodze zgubiła. Na szczęście nie było jej dane szukać długo, bowiem po kilku metrach zauważyła zielonookiego wraz z Ginny i oczywiście Ronem.
„ Nie poddawaj się Hermiono, dasz radę! ”. Gryfonka powtarzała sobie te słowa, z nadzieją, że uda jej się wytrzymać towarzystwo Weasleya.
- Miona!! – Krzyknął Harry, gdy tylko zobaczył tak lubianą przez niego dziewczynę. – Opowiadaj! Jak tam wakacje? Wow, wypiękniałaś! Ślicznie wyglądasz – Powiedział lustrując Hermionę wzrokiem.
- Dziękuję Harry. Ty też niczego sobie – Odpowiedziała blado się uśmiechając i całując przyjaciela w policzek. Ron przyglądał się temu wszystkiemu dziwnym wzrokiem. Hermiona poczuła dreszcze na plecach i powstrzymując się od ponownego spojrzenia na swojego byłego chłopaka powiedziała:
- Ginny, jako prefekt naczelny, mam zarezerwowany dla siebie specjalny przedział w pociągu, chciałabyś może usiąść ze mn… - Nie dane jej było dokończyć, bo w tym samym momencie do Rona podbiegła Lavender, piszcząc i rzucając się na szyję swojego obecnego chłopaka, następnie czule i długo go pocałowała. Chłopak odwzajemnił pocałunek. Hermiona stała wpatrzona w tą scenę, z niemałym zaskoczeniem, nie spodziewała się bowiem, że stać go na takie chamstwo. Poczuła tylko ciepłe łzy na policzku i czyjąś rękę, która usiłuje ją obrócić w drugą stronę. Nie widziała już innych uczniów na peronie, nie słyszała ich rozmów, nie było już nic, poza tą dwójką „ zakochanych w sobie ” nastolatków, która przytulała się i całowała na jej oczach. Spojrzenie jej na chwilę skrzyżowało się ze spojrzeniem, które kiedyś tak kochała. Na twarzy Rona dostrzegła ironiczny uśmiech i to wystarczyło by przeważyć szalę. Strużki łez zamieniły się w potok. Szybkim ruchem zgarnęła swój kufer i pobiegła w stronę pociągu. Nie zauważyła nawet pewnego Ślizgona, który przypatrywał się tej scenie z rozbawieniem i zaskoczeniem zarazem. Znalazła pusty przedział, zamknęła się w nim i pozwoliła emocjom wziąć górę.
                                               *************************
- Ron ty debilu! Jak mogłeś to zrobić i to jeszcze na jej oczach! – Ginny podbiegła do Rudzielca i odepchnęła go od Lavender. Była wściekła, nie miała zamiaru odpuścić bratu, nie w tym momencie, nie kiedy tak bezczelnie pocałował tą wywłokę na oczach Hermiony. – Czy Ciebie do reszty pojednało?! Co to miało znaczyć?! Jak mogłeś! To był szczyt chamstwa! Nie dość, że rzuciłeś ją dla kogoś… takiego, to jeszcze śmiesz całować… to coś, doskonale wiedząc o tym, że Hermiona to zobaczy! Jesteś zwykłym frajerem!
- Ginny, ale o co Ci chodzi? Chyba mam prawo całować swoją dziewczynę, niczego złego nie zrobiłem, uspokój się. – Ron udając niewiniątko przeszedł razem z Lav obok swojej wkurzonej siostry i lekko się uśmiechając wszedł do pociągu.
- Boże co za kretyn… Przecież Miona nie da sobie teraz rady! Muszę ją znaleźć. – Ginny chciała już odejść, ale została zatrzymana przez Harry’ego, który dopiero teraz ocknął się, również zaskoczony tą sytuacją.
- Ginny czekaj, właściwie to o co w tym wszystkim chodzi? – Harry szczerze zdziwiony próbował wypytać rudą dziewczynę o zaistniałą sytuację.
- Harry, ja sama wiem niewiele więcej od Ciebie. Wybacz mi teraz, ale muszę iść poszukać Hermiony, ona mnie potrzebuje. – Mówiąc to wzięła swój kufer i podążyła w stronę pociągu. Zielonooki nie czekając na nic, poszedł za nią.
Przeszukali już chyba wszystkie przedziały i nigdzie nie mogli znaleźć swojej przyjaciółki.
- Ginny to nie ma sensu, ona pewnie chce być teraz sama, pozwólmy jej na to. Chodź wracajmy do naszego przedziału. – Weasleyka nie mając ochoty siedzieć w jednym przedziale razem z tym rudym palantem postanowiła przejść się jeszcze raz po pociągu i wstąpić po drodze do toalety. Każdy poszedł więc w swoją stronę.
                                               ********************
Hermiona siedziała w ostatnim, najbardziej oddalonym od Gryfonów przedziale i starała się opanować swoje łzy. Była wściekła, przybita i zagubiona. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, czuła się samotna. Z zamyślenia wyrwał ją odgłos otwieranych drzwi. Odwracając się napotkała równie zdziwione spojrzenie osobnika o niesamowitych tęczówkach. Nie odwracając od niej wzroku przemówił. Jego głos jak zwykle był zimny i nieprzyjemny…

17 komentarzy:

  1. Hej hej hej ! :)
    Jak na pierwszy rozdział to mnie bardzo zaciekawił :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :D
      Również pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Gratuluje założenia bloga! :) Jak mówiłam, sam pomysł warty realizacji, tak więc oby tak dalej :) Wielkie dzięki za dedykację! Pozdrawiam i życzę sukcesu :)
    Venetiia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy,
      Dziękuję za komentarz :D
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  3. ej no, tak nie można kończyć! Co ty chcesz nas załamywać jak czasami Venetiia? :P
    ciekawie się zaczyna..jak ten dupek mógł tak zrobić?! ja rozumiem, że jest frajerem, ale żeby wybrać Lav - swoją drogą siebie warci - i całować ją na oczach Hermi, DEBIL!! -.-
    Kiedy dasz kolejny rozdział?! :)
    Jak coś u mnie nowy : http://ciemneijasnekoloryswiata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah, zgadzam się z Tobą. Oboje są siebie warci :D Nie lubię ani Rona, ani Lavender, dlatego oboje będą ukazani w złym świetle :D
      Kiedy kolejny rozdział? nie wiem, dopiero założyłam tego bloga i muszę jeszcze wszystko poogarniać, ale postaram się dodać go najpóźniej w sobotę : )
      Okej, z chęcią wejdę i przeczytam,
      dziekuję za komentarz
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  4. Ronald , gdy rozdawali mądrość był w kolejce po przystojność . i nie ma ani tego , ani tego XD

    OdpowiedzUsuń
  5. noo calkiem niezle .Masz swietna 'mentorke' ,wiec cos czuje , ze mozesz stworzyc cos ciekawego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu za każdym razem, gdy czytam jakiś rozdział, to wszędzie Ron, jest pokazywany jako idiota :D

      Usuń
    2. Dziękuję za miłe słowa :D
      Przynajmniej postaram się, żeby było ciekawie : )
      __________
      Trixie - wiesz, podejrzewam, że stworzyłam go takiego właśnie przez te wszystkie opowiadania :D po prostu wkurza mnie jako osoba :D

      Usuń
  6. no, no, zapowiada się ciekawie. masz dość ciekawy styl pisania ( więcej nie mogę powiedzieć bo to dopiero początek) bardzo dobrze kończysz ( z punktu widzenia autorki a nie pisarki! )

    dodaje cię do obserwowanych i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, dziękuję Ci bardzo !
      Naprawdę, wiele to dla mnie znaczy, szczególnie teraz, gdy dopiero zaczynam.
      Cieszę się, że udało mi się zachęcić Cię do dalszego czytania. Postaram się Was wszystkich nie zawieść ! :>

      Usuń
  7. Masz nową czytelniczkę... a jasniej : Mnie :P
    Akcja się rozkręca a zato ja na miejscu Miony walnełabym pana Ronalda w jego idiotycznie pusty łeb ... Pięścioł... pózniej kopneła... a na koniec odeszła z gracją ;)
    Rozdział oczywiście fajny i zapraszam do mnie( tylko JEDEN raz "spamuje")
    melblack-i-jej-milosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. hahah, podejrzewam, że jemu to i tak by nic nie pomogło :D ale pomysł dobry ! :D
    Dziękuję za komentarz, jest mi niezmiernie miło!
    Cieszę się, że zyskałam czytelniczkę, przyprawiłaś mnie o uśmiech ! :D
    Jak będę miała czas to z chęcią wejdę i przeczytam
    Pozdrawiam Ciepło! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj, coś mi się zdaje, że zdobyłaś nową czytelniczkę. Pierwszy rozdział przypadł mi bowiem do gustu. List od Rona kipiał prawdziwą bezczelnością, chamstwem i tchórzostwem. Weasley zachowuje się jak prawdziwy palant. Nie miał nawet odwagi powiedzieć jej prosto w oczy. Najpierw kręcił z dwiema dziewczynami na raz, a potem wysłał ten głupi list. Scena pocałunku w pociągu była jeszcze bardziej poniżająca jak ten cały list. Współczuję Hermionie. Ginny zachowała się jak prawdziwa przyjaciółka.
    Scena z Malfoyem sygnalizuje, że on i Hermiona nie darzą się wielką sympatią :) ale za to Zabini zachowuje się w porządku. Już go polubiłam. :) Zachęciłaś mnie do dalszego czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jej, nawet nie wiesz jak się cieszę, że Ci się podoba!
      Również cieszy mnie to, ze zyskalam nową czytelniczke! :>
      pozdrawiam cieplutko,
      Shadii. :))

      Usuń